176

Dawno, dawno temu, a właściwie to przed paręnastoma laty...


Przed wieloma wiekami, a może właściwie to jeszcze wczoraj żyła sobie mała dziewczynka. Mimo że wcale tego nie chciała, wyróżniała się w tłumie. Nie tylko ze względu na niezwykłe włosy w kolorze ognia, ani na szmaragdowe oczy. Przede wszystkim posiadała wyjątkowe umiejętności, z którymi się narodziła.
Kolor jej włosów nie był przypadkowy. Dziewczynka była dzieckiem ognia. Choć wydawać by się to mogło pozbawione sensu, to kiedyś żywioły chodziły po ziemi. Była jedną z niewielu pozostałości po starym świecie, chociaż nie miała o tym najmniejszego pojęcia.
Wspomnienia… powiedzmy, że dziewczynka miała na imię Iskra. Wspomnienia Iskry czasami nie pokrywały się z tym, co przeżyła do tej pory. Mówiła o tym rodzicom, nauczycielom i kolegom, ale nikt jej nie wierzył. Traktowali to jako nieszkodliwe wymysły młodego umysłu.
Z każdym dniem Iskra czuła się coraz bardziej osamotniona i odrzucona przez innych. Wszyscy uważali, że kłamie. Iskra stawała się coraz bardziej wyobcowana.

Trzymała się z grupką dzieciaków z okolicy. Chodziła z nimi do lasu, czy też raczej za nimi. Słuchała tego, co mówili, jakie mają problemy. Obserwowała innych i się uczyła, aż pewnego dnia uznała, że wie wszystko, co potrzebuje i zaczęła kłamać.

Wtedy zaczął się dobry okres dla Iskry. Biegała, bawiła się i śmiała się z innymi. Z pozoru była szczęśliwa. W środku jednak nieustannie odczuwała pustkę. Pustkę, która zapełniała się tylko wtedy, gdy dziewczynka patrzyła na ogień.
Przychodził do niej w snach. Przybierał postać wysokiego, przystojnego mężczyzny o pomarańczowych oczach. Przemawiał do niej łagodnie. Pocieszał ją, gdy miała zły dzień. Sugerował także, że nie musi tak żyć, nawet nie powinna. Wzywał ją, chociaż przez kilka lat nie potrafiła zrozumieć,  do czego. Przekonywał ją, że to, co Iskra widziała w swojej głowie, wydarzyło się naprawdę. Jedynie bardzo dawno temu, kiedy jej rasa nie chodziła jeszcze po świecie.

Iskra zaczynała jednak wierzyć innym, że jej dziwne wspomnienia to tylko wytwór wyobraźni młodego umysłu. Tak samo zaczęła traktować Ogień, który odwiedzał ją coraz rzadziej, aż w końcu zniknął z jej snów. Płomienie nadal ją do siebie przyciągały, ale nie próbowała już nadać temu głębszego sensu.

Lata mijały. Iskra z dziecka stała się dziewczyną, a z dziewczyny młodą kobietą. Wydawało jej się, że gdy dorośnie, to życie stanie się prostsze, wszystko nagle wskoczy na swoje miejsce…

- Legenda, którą ci opowiem, wydarzyła się naprawdę. Mimo że działo się to w całkiem niedalekiej przeszłości, nie istnieje jedna wersja tej opowieści. Przedstawię ci tę, w którą ja wierzę. Ta historia, która miejscami przypomina baśń, opowiada o miłości, zdradzie i… - Baray urwała.
Gdy tylko zielarka zaczęła mówić, demon przerwał swoją opowieść.
- I? - zapytała Inarea wpatrzona w swojego towarzysza
Ale tak się nie stało.
- i przeznaczeniu. Tamtego dnia…
W dniu swoich piętnastych urodzin...
- rozpętała się potężna burza.
nie mogła znaleźć dla siebie miejsca.
- Cały dwór… w ogóle podejrzewam, że…
Unikała rodziców i przyjaciół,
- od jego opisu powinnam zacząć.
mimo że wszyscy pragnęli złożyć jej życzenia.
- Jednak nigdy nie byłam dobra…
Nie chciała z nimi rozmawiać,
- w opisach. Musisz mi wybaczyć, dziecko.
nie chciała ich widzieć. Mimo że tego dnia miała oficjalnie dołączyć do społeczności…
- Burza zapisała się na kartach historii…
swojego miasteczka, czuła się samotna jak nigdy.
- nie tylko, jako największy kataklizm.
- Przestańcie! Nie możecie mówić jednocześnie, bo nic nie zrozumiem - Ina odezwała się pierwszy raz od dłuższego czasu.
Spojrzała z wyrzutem na demona, a następnie na Baray, na której twarz wkroczyło przerażenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz