157

Incubus ustawił warloczkę przed stosem, na którym znajdował się gnom. Kapłan miał zamknięte oczy i był pogrążony w modlitwie.
- Gdy podrośnie, stanie się poważnym zagrożeniem - kontynuowała temat demonica.
- Możemy o tym podyskutować później. Naprawdę uważasz, że to najlepszy moment?
W odpowiedzi opuściła głowę i nie powiedziała już nic więcej w tym temacie.
Demony stanęły po obu stronach dorosłej elfki. Każde z nich położyło na jej ramieniu dłoń. Ina czuła energię, która przepływała od istot do ciała kobiety. Dość szybko przekroczyli ilość mocy, którą do tej pory ciało warloczki było w stanie pomieścić. Dziewczyna mimowolnie obserwowała to z zainteresowaniem. Działy się rzeczy, które były zupełnym zaprzeczeniem tego, czego uczono ją do tej pory.

Bariery rozpostarte wokół Iny i placu migotały, gdy demony przekazywały moc kobiecie. Nadzieja na chwilę odżyła w dziewczynie. Rzuciła zaklęcie na próbę, ale niewidzialna ściana pozostała niewzruszona. Adeptka magii nie wiedziała, co powinna zrobić. Pomysły już dawno jej się skończyły, ale nie potrafiła zaakceptować czekania. Wyrzucała sobie, że nie wystarczyło jej odwagi na zatopienie sztyletu w ciele warloczki. Wtedy to, czego obecnie była świadkiem, nie miałoby miejsca.

- Teraz podpalisz stos - powiedział incubus zabierając rękę z ramienia kobiety.
Elfka nie poruszyła się.
- Powiedziałem, że masz podpalić stos - powtórzył zniecierpliwiony.
Warloczka spojrzała na pogrążonego w modlitwie gnoma, ale nie wykonała żadnego gestu.
Demon zbliżył się do kobiety i szepnął jej coś do ucha. Na jej ustach zarysował się uśmiech. Szybko zaczęła splatać zaklęcie w dłoniach.
- Tylko nie zużyj za dużo mocy… - mruknął, na co elfka kiwnęła głową.
Po chwili w kierunku stosu poleciały ogniste wstęgi. Kapłan przerwał modlitwę, gdy poczuł żar pod stopami. Rozejrzał się przerażony. Próbował się uwolnić, ale szybko wrócił do wzywania swojego boga na pomoc.
- Wokół ognia zbierze się dużo energii. Chcę, byś ją ściągnęła do siebie.
- Nie potrafię… - wyszeptała w odpowiedzi.
- Oczywiście, że potrafisz. To, że wmówiono ci, że nie umiesz czegoś zrobić, nie oznacza, że tak jest.
Po tych słowach incubus spojrzał w kierunku Inarei. Przez ciało dziewczyny przeszedł dreszcz.
- Skup się. To zupełnie, jakbyś chciała pozbawić kogoś magii… Tylko, że tym kimś jest otaczająca cię okolica. Nie wolno ci jednak tknąć obecnych tu demonów.
Warloczka ponownie przytaknęła. Wyciągnęła ręce przed siebie i przymknęła powieki. Energia wolno opuszczała ciała warlocków. Po kolei padali bezwładnie na podłogę.
Wraz z powiększającymi się płomieniami kapłan modlił się coraz głośniej, aż jego głos przemienił się w krzyk. Nagle zrobiło się cicho.

Demon poczekał, aż kobieta zbierze rozproszoną energię, zanim wydał kolejne polecenie.
- Teraz chcę, żebyś otworzyła portal.
- Portal jest w Burning Steppes - odpowiedziała odruchowo.
- Masz racje, ale potrzebuję drugi.
- Posiadana przeze mnie moc nie wystarczy na to. Energia wszystkich z Undercity by nie wystarczyła.
- Źle się wyraziłem. Chcę, byś otworzyła przejście. Moje myśli cię pokierują.
- Wystarczy, że podasz mi imię. Wówczas przywołam, kogo chcesz…
- Nie kombinuj. Jeżeli braknie ci mocy, kilka źródełek jeszcze tutaj leży. Nie oszczędzaj się, bardzo mi na tym zależy - dodał słodkim głosem.

Kobieta z oporami zrobiła krok do przodu. Wyjęła z kieszeni kamienie duszy i wrzuciła je do ognia. Skierowała całą energię w tamtym kierunku. Płomienie wystrzeliły do góry i zmieniły kolor na zielony.
Demony zbliżyły się do stosu. Wyciągnęły dłonie w jego kierunku i zaczęły szeptać zaklęcie.
Po twarzy warloczki płynęły łzy, ale nie przerwała otwierania portalu. W miejscu ognia pojawiła się biała tafla, a ciało kobiety bezwładnie opadło na podłogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz